poniedziałek, 8 sierpnia 2011

P.S

Przyszła moja sukienka którą kupiła mi w Anglii przyjaciółka ale okazała się za mała i chyba będę musiała ją sprzedać ;( Ale jest śliczna...:(:( Może ją ktoś zechce przygarnąć




....

Koniec :)

W końcu się wyspałam :) Ostatnio miałam pełno pracy z przygotowaniem chrzcin dla córeczki ale udało się wczoraj odbyła się ta właśnie imprezka było EXTRA a uśmiechnięte buzie i pochwały moich dań sprawiły że poczułam się doceniona gdyż wstałam o 3 rano by kroić warzywa na sałatki i rosół. Mała dostała parę prezentów ale też gotówkę którą schowałam głęboko w szufladzie. Kupi się jej za to coś wyjątkowego. A oto mięciutki komplet który dostała od mojej koleżanki akurat przyda nam się na wyjazd bo nic nie mam takiego cieplejszego dla niej. :)